Droga Krzyżowa "pandemiczna"

Droga Krzyżowa "pandemiczna" Napisana na przełomie marca i kwietnia 2020 r. Autor: Małgorzata Wasilewska
Stacje Drogi Krzyżowej są całkowicie spisane przeze mnie. Przez marny puch, kołyszący się na wietrze pod wpływem chwili. Dziś gdy stoimy w miejscu, w momencie nierównej walki z koronawirusem, tak mało mam w sobie wiary; powinnam klęczeć przed Tobą, Panie, bo Ty zasługujesz prawdziwie na koronę. Dziś cały świat zatrzymał się, by uznać, że to Ty jesteś Bogiem, a człowiek nie jest w stanie dojść do wszystkiego bez Twojego udziału. Stacja I - Pan Jezus na śmierć skazany Wiele osób w tej nierównej walce jest na pierwszym froncie. Jest to walka z niewidocznym wrogiem. Wśród takich osób są pielęgniarze i pielęgniarki, lekarze, pracownicy aptek, sklepów wielkopowierzchniowych, i osiedlowych, listonosze i wielu innych, którym przyświeca jeden cel - wrócić szczęśliwie do domu, zdrowym. To Twoje życie powinno być dla nas wszystkich wyznacznikiem, nigdy nie naraziłeś nikogo spośród bliskich, widziałeś, że wielu odejdzie, zdradzi Cię czy nie przyzna się do Ciebie, teraz Ty w tym momencie naszej próby jesteś z nami niewiernymi. Boże, daj nam siłę, by trwać w Tobie nieustannie, w zamian za Twą miłość bez barier, Twe Miłosierdzie. Stacja II - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Dziś na świecie jest tak wiele nienawiści, gwałtów, nieprawości, szykan i przestępstw w ramach pseudoreligijności, wcale niezwiązanej z Tobą. Ty, Panie, także tego doświadczyłeś. Zostałeś największym przestępcą. Większym niż Barabasz i cała armia zbirów skazanych na śmierć za największe zbrodnie przeciwko ludzkości. Tylko, że ja wiem, że nie jesteś przestępcą, jesteś Królem - Bogiem - który wszystko może, a mi pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce te trudności ustąpią. Tylko Ty możesz rozkazać temu sztormowi na morzu mojego serca ustać. Tylko Tobie ufam i bać się nie będę. Stacja III - Pierwszy upadek Pana Jezusa Każdy miewa chwile słabości. Każdy potrzebuje wtedy wsparcia. W tamtym momencie, gdy Ty upadałeś, wszyscy uciekli, zostali tylko nieliczni, najbliższa rodzina. Gdy nie jest wszystko w porządku, gdy zaczynam się chwiać lub przestaję iść za Twoim głosem, to tak jakbym popełniła największą zbrodnię. I mi zdarza się nie wykonać jakiegoś zadania. Jeśli nie jestem w stanie czegoś zrobić, nic nie mogę na to poradzić - bo dzieje się to bez udziału mojej woli. Jeśli natomiast do gry wchodzą znane wszystkim misie - niechcęmisię - jest to w 100% moją winą. Ojcze Niebieski pomóż mi już nigdy nie upadać, a jeśli to zrobię, pomóż mi się podnieść i nie poskompij mi pokuty i rozgrzeszenia, o ile taka będzie Twoja wola. Stacja IV - Jezus spotyka swoją Matkę Każda z Matek ma swoją historię - którą znają tylko najbliżsi - trudny poród, śmierć dziecka, jego niepełnosprawność. Tyle ile jest matek na świecie - tyle jest historii. Są też te miłe, śmieszne momenty, spotkania, pierwsze słowa, pierwsze kroki. Ty, Jezu spotkałeś się z Matką tuż przed swoją śmiercią w wieku 33 lat. To nie tak powinno wyglądać; To dziecko powinno opłakiwać swoich rodziców. Twoja Matka już dawno opłakiwać swoich rodziców. Twoja Matka już dawno powiedziała "fiat" - niech tak się stanie. Teraz przyszło wykonanie tego, co powiedział Symeon w dniu przyniesienia Ciebie do świątyni. Ja także ufam Tobie od dnia mojego chrztu, popełniam wiele błędów, ale Ty czekasz, aż wrócę do Ciebie i Twojej Matki, podajecie mi dłoń mimo, że nie zawsze robię, to co powinnam i wiele razy moi rodzice przeze mnie płaczą. Stacja V - Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi Tak bardzo nie lubię być do czegoś przymuszona; do posprzątania pokoju, do prasowania swoich ubrań, do pomocy w kuchni, do gotowania. Zwłaszcza wtedy, gdy mam już swoje zaplanowane życie, zaplanowany czas na swoje dyrdymały. Pytanie jest takie, czy to jest teraz tak naprawdę ważne? Konieczność dezynfekcji dobie koronawirusa "zmusza" nas niejako do przestrzegania reguł, w trosce o najbliższych. Wyprasowanie garderoby, w tym czasie zwłaszcza, powoduje przecież zminimalizowanie zagrożenia. Szymon Cyrenejczyk też miał swoje plany, dlaczego niby on miał pomagać komuś, kogo nie znał? A czy ja zawsze pomagam z chęci a nie z musu, a tym bardziej nie dla blichtru, by wszyscy mnie widzieli? Stacja VI - Weronika ociera twarz Pana Jezusa Tak niewiele Kobiet jest opisanych w Biblii, prawie zawsze - z niewielkimi wyjątkami jak Herodiada - są to niewiasty, które, gdy spotykają Cię na swojej drodze przemieniają swoje życie. Tak było u Maryi - Twojej Matki, tak było u Marii Magdaleny, którą uratowałeś przed ukamienowaniem, mimo, że przecież popełniła grzech. Tak się też stało na Twojej drodze krzyżowej. Nie musiałeś prosić Weroniki o pomoc - zaufała Tobie, mimo nałożonych sankcji, nie bała się dotknąć Twojej zakrwawionej twarzy, mimo, że w krwi są różne zarazki. Żołnierze też dostali rozkaz, by nikogo nie dopuszczać do Ciebie, nikogo, nawet pod groźbą śmierci. Ty, Weroniko nie bałaś się, byłaś odważna. Pozwól mi, Panie Jezu abym była tak samo odważna, nieprzemyślane, głupie decyzje lub z pogranicza życia i śmierci. Stacja VII - Jezus upada po raz drugi Każdy z nas przeżył jakieś wydarzenie, w sposób mocniejszy, niezrozumiały. Nasza wiara jest na początku zbyt słaba, pytamy się dlaczego akurat to na nas spada? czemu my? Panie, Ty wiesz, Ty wszystko możesz, Ty się tym zajmij! Tak prosił Cię Ojciec Dolindo. Jezu, ufam Tobie - za sprawą siostry Faustyny naucz nas zaufania, że wszystko co się dzieje, ma sens, mimo, że jeszcze nie wiemy jaki. Stacja VIII - Jezus spotyka kobiety Jerozolimskie W dobie koronawirusa nie ma chyba osoby, która by choć raz nie zapłakała. Nikt nie wie co będzie jutro, nikt nie był w stanie przewidzieć, że nastąpi taki czas, że zatrzymamy się, by zastanowić się nad swoim życiem. Płaczące kobiety Jerozolimskie nie płakały, bo zobaczyły w Tobie Pana, Ofiarę spisku Sanhedrynu, Baranka prowadzonego na rzeź, ale dlatego, że był taki zwyczaj. Być może otrzymały za to wynagrodzenie, jakie dzisiaj otrzymują usługi pogrzebowe. Panie Jezu, nie pozwól mi być obłudną, pozwól mi płakać tylko wtedy, gdy naprawdę potrzeba, a Ty wraz z Maryją dotrzymuj mi kroku i otrzyj mi łzy. Stacja IX - Jezus upada po raz drugi Każdy z nas ma przed swoimi oczami obraz, taki jaki, nauczyło nas życie. Księża czy katecheci, rodzice, którzy są naszymi pierwszymi katechetami. Każdy z tych wymienionych osób również upada - jak Ty. Dlatego właśnie teraz w czasie Pandemii Covid - 19 tak wiele osób doświadcza zmiany swojego życia o 180 stopni. Panie, zachowaj nas od wszelkich chorób i pozwól, by ta zmiana mogła zostać wprowadzona w życie czynem, jak w życiu Szawła/Pawła. Przyjdź Duchu Święty i oświeć nasze serca, by ten piasek, kamyczki lub głazy spadły z serca, dzięki Twojemu odkupieniu i naszej pokorze. Stacja X - Jezus z szat obnażony Ile razy ktoś obok mnie był upokorzony, ile razy ja byłam upokorzona, a ile razy to ja sama upokarzałam innych: biedniejszych, chorych; słowem lub czynem; dla mnie tak delikatnym, dla innych - tak bardzo znacznym, poniżającym. Czy zawsze byłam fair wobec innych, także tych najmniejszych? Czy zdarzyło mi się postawić pytanie w taki sposób, że cały fałsz został odkryty? Jezu, nie pozwól mi abym upokarzała innych. Za każdym razem, jeśli będę miała ochotę to zrobić, niech przed oczami mi stanie Twój portret - Tego, który nie ma nic, a jednak przekazuje swoje słowo na cały świat, a obraz nie musi krzyczeć barwą kolorów czy nagością. Ty w tym momencie nie mówisz nic, a jednak coś mnie do Ciebie przyciąga. Sensem istnienia jest zobaczyć w drugim człowieku Ciebie, Panie. Stacja XI - Jezus do Krzyża przybity Jeszcze nie umarłeś, a już jest pusto bez Ciebie. W dobie pandemii, przy zamkniętych drzwiach ten obraz rysuje mi się w pamięci, jako największa tragedia nie tylko ówczesnego świata, ale i tego świata, w którym przyszło mi żyć. Nic już nie będzie takie samo. Przyszedłeś na świat, a świat Cię ukrzyżował, jak największego przestępcę. Przyszedłeś do swoich, a swoi Cię nie przyjęli. Zrobili krzywdę Tobie i Twojej rodzinie. Żołnierze, którzy mieli bronić praw każdego obywatela, właśnie złamali prawo, skazując Cię tylko za to, że jesteś moim Zbawcą, Królem Żydowskim, a cesarz jest zbyt pyszny, by oddać Ci hołd. Czy musiało do tego dojść, by po spotkaniu dopiero z Piłatem, ten uznał, żeś Ty ECCE HOMO - oto człowiek? Wcześniej nim nie byłeś? czy ja czasem nie traktuje zbyt chłodno, podobnie jak Piłat i żołnierze, urzędnicy, którym wszyscy powinni ufać? Czy ludzie, których spotykam na swojej drodze, nie są traktowani przeze mnie zbyt przedmiotowo? Panie, zachowaj nas od tego byśmy nie patrzyli na drugiego człowieka wilkiem, a zawsze szukali kompromisowych rozwiązań. Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu Następuje cisza. Nie ma nic. Wszyscy zatrzymujemy się zawsze przy tej stacji na moment. Życie zafundowało nam drogę krzyżową na kilka miesięcy, jeśli nie na długie lata, w postaci koronawirusa. Musimy przystanąć, złapać oddech, określić co jest tak naprawdę ważne. Ty wiedziałeś. Życie jest bezcennym darem, jaki możemy przekazać komukolwiek. Nic bez Ciebie już nie będzie takie samo. Do tego Twoja Matka, jak ona się musiała czuć? Jak można tak skrzywdzić i upodlić kogokolwiek, a tym bardziej Ciebie? Serce pękało jak cierpiałeś, teraz też pęka, bo już nic nie będzie takie samo. Nie będzie Ciebie. Oddałeś ostatnie tchnienie, opuścili Cię wszyscy, prócz Maryi i Twojego Ojca, który jest w Niebie. On Cię nigdy nie opuścił. Boże, nie opuszczaj nas teraz, kiedy tej pomocy najbardziej potrzebujemy i w godzinę śmierci naszej. Ty jesteś zmartwychwstaniem i życiem. Stacja XIII - Pan Jezus zdjęty z krzyża O Jezu, trudna była ta droga, Twa droga, na którą nas zaprosiłeś. Serce się rozdziera na malutkie szczątki, że nie będą Cię słyszeć Twoi uczniowie, przede wszystkim, że widzi Cię po raz ostatni - już po śmierci - Twa Matka. Nikodem odbiera Twoje Ciało, jak pewnie każde inne, i pewnie nie za darmo. Znów liczy się nie sam człowiek , ale ile można z każdego człowieka zedrzeć. Nawet po śmierci nie mają litości dla Twojego Ciała i Krwi Najświętszej. Ciało Twe poniżone i przekłute włócznią długo nie zaznaje litości. Gdzie są teraz ci, którzy krzyczeli "na krzyż z nim", "chcemy Barabasza" czy "na śmierć"? Chowają się po kątach, bo wystraszyli się zmiany pogody. Nadeszła dla nich kwarantanna, bo boją się, że bogowie się rozgniewali. Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Albo inaczej - prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. A ja jestem gotowa na to, co przynosi mi los? Czy ja nie boję się wypowiedzieć "kocham Cię Jezu", "Tobie ufam i bać się nie będę". Stacja XIV - Pan Jezus w grobie złożony Balsam, którym polała Cię Maria Magdalena na znak, że umierasz, to Twoja balsamizacja. Balsamizacja zwłok, zanim Ty Panie umarłeś. Nawrócona przez Ciebie kobieta miała niezwykłą intuicję. Potrafiła to wyczytać z Twoich myśli zanim jej nakazałeś. O Panie, Ty nie zasłużyłeś na taki los. Każdy z nas kiedyś umrze, ale nie zgadzam się na to, by choć jedna niewinna osoba cierpiała za moje winy. "któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami". "tymi, którzy sie do Ciebie uciekają. Zakończenie: Panie Jezu, niech ta chwila zadumy, walki o każdy dzień sprawi, byśmy nie bali się wyznawać wiary w Ciebie, a pandemia spowodowała wzrost wiary, zmianę nastawienia i w końcu zatrzymała się i ustąpiła, tak jakby jej wcześniej nie było.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsza lekcja

Nowy blog, nowe życie